Najlepszą zupę jarzynową robi się jesienią. Z dobrych, wrześniowych warzyw, kiedy nadejdą pierwsze chłodne dni. Jak teraz.
Mam jeden niezawodny przepis. Tę wersję zjedzą z apetytem zarówno dorośli, jak i dzieci. Tak, nawet niejadki. Obiecuję. Okrasza się ją kaszą, groszkiem, sokami. Jest nietypowa ale podbije serce każdego smakosza. W poniedziałki i na niedzielnym obiedzie.
Najpierw o tym, co należy sobie przygotować:
Obrane i pokrojone dowolnie:
- pory, marchewki, ziemniaki i odrobinę kapusty pekińskiej.
- obrane: (ale w całości bo są dodane tylko dla aromatu) pietruszka i seler.
- liście laurowe, ziele angielskie, sól, pieprz, cukier, paprykę słodką.
- kaszę (jaglaną, perłową, jaką chcecie)
- pół kubka zielonego groszku
- 2 kubki soku (może być pomidorowy, najlepiej ze świeżych pomidorów, może być przecier domowy, może być sok wielowarzywny, kupny)
- dowolne mięso, jeśli lubicie zupy na mięsie. żeberka albo udka kurczaka.
Do garnka nalewamy wodę, wrzucamy mięso i pokrojone warzywa oraz przyprawy. Gotujemy długo. Godzinę minimum. Następnie dodajemy do zupy kaszę i gotujemy jeszcze około 30 minut. Na samym końcu wlewamy sok, wsypujemy groszek i kolejne pół godziny poświęcamy na to, by odpowiednio zgęstniała i "przegryzła się".
Jak podajemy naszą jarzynową? Ziemniaki i kasza nie wystarczą ;) Konieczne jest świeże pieczywo, którym możemy zagryzać każdą łyżkę lub (ja tak lubię) po prostu moczyć je w zupie. Przed podaniem możemy również "poskubać" do niej kawałki ugotowanego mięsa.
Smacznego i ciepłego! Wraz z życzeniami krótkiej i łagodnej zimy.