wtorek, 14 lipca 2015

Wschodnioindyjska zupa MULLIGATAWNY

Seriale jednak edukują, również kulinarnie. Zupę mulligatawny (nazwa pochodzi z tamilskiego (maligetouni), czyt. mulligatołni) poznałam dzięki "Humans". 

Pieprzowa woda (to oznacza jej nazwa w rodzimym języku) jest wschodnioindyjską, gęstą zupą rozsławioną również w Wielkiej Brytanii. Jej sekret leży w esencjonalnym bulionie i przyprawach. Ja już wiem, że jest genialna. Teraz wy możecie się przekonać!

Metodą prób i błędów wybrałam przepis, który najbardziej mi odpowiada (sposóbów jej przyrządzenia jest kilka, łącznie z tym, że można zmiksować ją na krem lub zostawić "pływające" składniki). 

Czego potrzebujemy? Dużej cebuli, 2-3 marchewek, kubka ryżu basmati, kurczaka (z kością lub bez), kubka mielonych migdałów, mleka kokosowego, pomidorów. I przypraw: sól, pieprz, curry, goździków, słodkiej i strej papryki (lub chili), kolendry i liści laurowych. Mogą być również jabłka, jednak mi nie podeszły.

Najpierw nastawiamy bulion: kurczak, papryka i chili, goździki, liście laurowe, pokrojona drobno marchewka. Kurczaka nie żałujemy. Jego mięso będzie nam potrzebne!

Następnie, po około godzinie, wyjmujemy z garnka goździki (już oddały aromat) i kurczaka. Do zupy dodajemy podsmażoną, pokrojoną cebulę, kubek siekanych lub mielonych migdałów (możemy je wcześniej uprażyć), posiekane drobno mięso z kurczaka, którego gotowaliśmy. Puszkę mleka kokosowego. Pomidory (krojone z puszki lub przecier pomidorowy osobno i świeże pomidory, obrane, pokrojone w kostkę, osobno). I razem dusimy. Dodajemy również curry. Dużo curry! Do tego sól i pieprz do smaku. Ma być ostro!

Na sam koniec, 15 minut przed podaniem, do zupy wsypujemy ryż basmati. Gdy tylko zmięknie - zupa jest gotowa do podania. Do podania ze świeżą kolendrą. I pieczywem. Smacznego!!!