Dziś kilka słów o galuskach - kluskach węgierskich, kładzionych na wodę. Ciasto na nie przygotowuje się bardzo prosto - z mąki pszennej, wody i jajka (ciasto powinno mieć konsystencję majonezu). Mogą mieć kształt taki, jak na zdjęciu. Mogę też być okrągłe jak wiśnie. I takie właśnie powinny być, jeśli jemy je jako osobne danie. Wówczas gotowe galuski zdejmujemy z wody i odsmażamy na tłuszczu z bułką tartą. Najczęściej jednak, zgodnie z węgierskim zwyczajem, kluski te je się jako dodatek do gulaszu, lecza, paprykarzu lub zupy gulaszowej. Galuski różną się od czipetek ("czipetki", z węg. csipetke) konsystencją, ponieważ te drugie przygotowuje się jedynie z jajką i mąki z dodatkiem soli. Ciasto na czipetki jest gęstsze a gotuje się je bezpośrednio w zupie gulaszowej/bograczu.
Czipetki nigdy nie stanowią osobnego dania. Natomiast jeśli galuski podajemy osobno, jak pisałam wyżej, odsmażone na tłuszczu - dodajemy do nich skwarki i/lub cebulę smażoną lub bryndzę i śmietanę. I to wszystko na dziś, dziękuję za uwagę.
Ps. Bogracz, paprykarz, etc. to idealne dania na złotą jesień. Do roboty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz